Papierologia gazowa cz. I😁
W dniu dzisiejszym urlopuję się na okoliczność formalności gazowych😀. Raniutko o 7. 15 pojawiłam się na budowie, bo na 7. 30 miał się zjawić kominiarz... Nie muszę pisać, bo pewnie się domyślacie nie pojawił się 😕 szybki telefon do jegomościa i jak się okazuje zachorował biedaczyna....ale nie omieszkał zadzwonić i powiedzieć, że go nie będzie....(wkurw nr 1) Na 10.00 umówiłam się z wykonawca od instalacji gazowej w celu wykonania: podpięcia pod super żółta skrzyneczkę i próby szczelnosci..
Myślę sobie no nic to, nie będzie kominiarza może być i gazownik. Po 10.05 zjawia się we własnej osobie, poinformować że dopiero jutro będzie, bo robotę musi dzisiaj skończyć gdzie indziej.... (wkurw nr 2) taaaa
Zmarznieta, głodna wsiadłam w samochód i wróciłam do domu coby zupę ogórkowa dzieciaki chociaż raz zjadły w porze obiadowej a nie w czasie kolacji...a i tym samym coby urlop nie poszedł na marne...Pozdrawiam serdecznie